Cóż, nie będzie to wpis typowy dla tego bloga. Dotychczas rzadko dzieliłam się tutaj moimi zdjęciami. Pomyślałam jednak, że skoro słowne podsumowanie minionego roku zawarłam w jednym zdaniu, wypadałoby to czymś zrekompensować. Często obrazy wyrażają więcej, niż słowa i liczę, że w tym wypadku będzie podobnie. Zapraszam zatem na wspominki z czerwca, przedstawione w nieco bardziej graficznej formie.
Większość wolnego czasu upłynęła mi na spacerach po okolicy. Mieszkając na wsi mam dość spore pole do popisu, wokół mnóstwo jest uroczych zakątków, lasów i parków, do których warto się wybrać. Podczas wieczornych przechadzek zrobiłam jakiś MILION zdjęć - chyba jestem zbyt wrażliwa na piękno przyrody.
W czerwcu trwał jeszcze rok akademicki (jego najbardziej intensywny okres), a zatem sporo czasu spędzałam również w Poznaniu, w okolicach mojej uczelni. Choć umysł miałam pochłonięty głównie nauką, kilka razy udało mi się wyrwać na kawę/piwo ze znajomymi i nieco odreagować.
Weekendy spędzałam dość kreatywnie i aktywnie - czytając, rysując, piekąc, biegając, a nawet tworząc świnki z origami ;).
A kiedy sesja wreszcie dobiegła końca, nadszedł czas na mój wakacyjny wyjazd. W tym roku wybrałam się wraz z chłopakiem do Amsterdamu, gdzie odwiedziliśmy wspólnego znajomego. Miasto okazało się urocze, pełne pięknych budynków i parków, a przede wszystkim ROWERÓW. Polecam gorąco, jeśli ktoś lubi miejsca tętniące życiem, bogate w atrakcje i miłe dla oka.
Czerwiec minął mi szybko i dość przyjemnie, o czym, mam nadzieję, świadczą powyższe zdjęcia. Oby lipiec okazał się równie sympatyczny.
W słuchawkach: Sufjan Stevens - Casimir Pulaski Day
W słuchawkach: Sufjan Stevens - Casimir Pulaski Day
Jesteś kolejną osobą o której mogę powiedzieć, ze ma oko do zdjęć w plenerze :)
OdpowiedzUsuńOrigami... kiedyś składłam :)
jeeej, miło mi! :)
UsuńRównież jest mi miło :*
UsuńZachód słońca przepiękny! Ja też zdjęcia przyrody mogę robić ciągle! :)
OdpowiedzUsuńzachody uwielbiam i często je fotografuję, zawsze mnie urzekają te kolory :)
UsuńSama nie wiem kiedy minął mój czerwiec, właśnie przez sesję, a już mamy połowę lipca!
OdpowiedzUsuńPiękne światło na zdjęciu kamieniczek! :)
czas pędzi niesamowicie, kiedy człowiek jest zajęty :D
Usuńdziękuję, też mi się spodobało :)
Zainspirowalas mnie do spacerow. Sama mieszkam na wsi w dodatku polozonej w Beskidach, wiec tymbardziej mam pole do popisu. Czuje sie dzis jak worek nie powiem czego, ale chyba sie ogarne po pracy i rusze na spacerek :)
OdpowiedzUsuńSpacery mają wielką moc, czasem wystarczy pół godziny na świeżym powietrzu i od razu człowiek czuje się lepiej :D
UsuńCudowne zdjęcia, kiedyś robiłam kuferki z origami, ale to było wiele lat temu więc już nic nie pamiętam :)
OdpowiedzUsuńa może to jest tak, jak z jazdą na rowerze i nigdy się tego nie zapomina? ;)
UsuńJa idąc na spacer z psem, potrafię zrobić pierdyliard zdjęc haha :D
OdpowiedzUsuńCieszę się, że wróciłaś! Brakowało Cię w blogosferze :)
Będę pisać podsumowanie niedługo książek, które teraz czytam, to może trafisz na coś co Cię przyciągnie :D
czyli widzę, że nie tylko ja mam takie zboczenie xD
Usuńmiło, że ktoś się stęsknił! a o książkach to baaaaardzo chętnie przeczytam :)
U mnie czerwiec był bardzo intensywny, ale na szczęście szybko się skończył! Piękne fotki, ja również uwielbiam spacery po wsi i przynoszę z nich mnóstwo zdjęć:)
OdpowiedzUsuń