6 kwietnia 2017

042. Motywacja.

W ciągu całego mojego życia już niejednokrotnie zdarzało mi się podejmować różne wyzwania, rozpoczynać nowe projekty, pracować nad swoim rozwojem osobistym i oddawać się pasjom. Niestety, w większości przypadków moja motywacja okazywała się zbyt słaba, żeby te ambitne działania kontynuować. Podekscytowanie stopniowo znikało, a nowe hobby odchodziło w zapomnienie. Wydaje się, że nie jestem w stanie pracować nad czymś dłużej w sposób regularny. Dowodzą tego choćby moje próby grania na keyboardzie. Co prawda od czasu do czasu wydobywam go z zakurzonego kartonu, jednak moje granie ogranicza się do podstawowych akordów i odtwarzania piosenek ze słuchu. Wiele razy rozważałam pójście na profesjonalne lekcje, aby rozwinąć moje umiejętności i stworzyć porządną bazę, która stopniowo umożliwiłaby mi granie bardziej skomplikowanych melodii. Jak możecie się domyślić, pomysł nie wypalił, a liczba moich wymówek mnoży się z każdym tygodniem. Podobnie wyglądała sprawa aktywności fizycznej. Od wielu lat prowadzę siedzący tryb życia, co odbija się negatywnie na moim samopoczuciu i kondycji. Uprawianie sportu, a przynajmniej trochę więcej ruchu każdego dnia, miałoby zbawienny wpływ na mój aktualny stan ciała i ducha. Brzmi pięknie, prawda? Szkoda, że w moim przypadku teoria nie idzie w parze z praktyką. Jedyna aktywność, na jaką potrafię się zdobyć, to jazda rowerem raz na kilka tygodni. Tak, jak w przypadku grania na instrumencie, zostałam mistrzem tworzenia coraz bardziej kreatywnych wymówek. Oczywiście, od czasu od czasu udaje mi się zmotywować do pracy nad sobą i rozwijania zainteresowań, w przeciwnym razie nie osiągnęłabym w życiu niczego wartościowego. Ogólna tendencja przedstawia się jednak dość ponuro. Dlaczego właściwie poruszyłam ten temat? Czyżby po to, żeby znów ponarzekać na własną nieudolność, nawiązując tym samym do nazwy bloga? Być może was zaskoczę, ale cel tej notki jest wręcz przeciwny - zamierzam się pochwalić! Jestem z siebie cholernie dumna, gdyż od kilku tygodni NAPRAWDĘ udaje mi się realizować zadanie, które sobie wyznaczyłam. Wbrew wszystkim negatywnym przykładom i wcześniejszym porażkom, zmobilizowałam się do pracy nad moim francuskim, pozostającym w zapomnieniu przez ponad pół roku. 


Uświadomiłam sobie, jak idiotyczne byłoby zaniedbanie czegoś, nad czym pracowałam ciężko przez ostatnie lata. Długie godziny spędzone na uczelni i ogromne zaangażowanie w pisanie pracy licencjackiej miałyby pójść na marne? Poza tym, moja przyszłość zawodowa będzie prawdopodobnie związana z tłumaczeniami, a zatem rozwijanie umiejętności językowych powinno być dla mnie priorytetem. Dogłębna analiza sytuacji sprawiła, że postanowiłam każdego dnia, przez minimum 20 minut, pracować nad znajomością francuskiego. Nie jest to moje pierwsze przedsięwzięcie tego typu, lecz wszystkie poprzednie zakończyły się fiaskiem. Tym razem jednak moje podejście do tematu jest nieco inne. Zdecydowałam, że nie będę opierać swojej nauki na podręcznikach, regułkach i uczeniu się na pamięć listy słówek wyjętych z kontekstu. Nie zamierzam również tracić czasu na oglądanie nudnych, godzinnych reportaży i programów tylko dlatego, że są po francusku. Podeszłam do sprawy w sposób bardziej "rozrywkowy", aby czerpać z nauki jak najwięcej przyjemności i dzięki temu łatwiej motywować się do codziennego działania. Sama się zdziwiłam, ile radości sprawia słuchanie i czytanie materiałów w innym języku, kiedy poruszają one interesującą mnie tematykę (no shit, Sherlock). Tym samym zyskuję dużo pożytku przy niewielkim, w gruncie rzeczy, nakładzie pracy, oglądając krótkie filmiki na YouTube lub słuchając radiowych podcastów. Nic, tylko korzystać! Dość długo mi to zajęło, ale chyba wreszcie znalazłam dla siebie optymalny sposób uczenia się. Trzymajcie kciuki, abym z poprzednich niepowodzeń wyciągnęła odpowiednie wnioski i tym razem trwała w mobilizacji jak najdłużej. ;)

Pozostając we francuskim nastroju: Thomas Fersen - Monsieur

22 komentarze:

  1. Nie tylko Ty masz problem z motywacją, bo ja również. Zawsze coś co wydaje mi się, że jest ekstra zajęciem, szybko okazuje się być totalnym niewypałem. Ja jeszcze jak pójdę na jakiś kurs- to zreguły okazuję się, że nic ciekawego z niego nie wynoszę:P Serio. Kupię książkę do nauki z dziedziną, która mnie interesuję i co się potem okazuje? Pieniądze wydałam na darmo. Pech chyba.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, przechodziłam przez to samo. Ale może w końcu pozbędziesz się tego pecha i znajdziesz coś, co cię faktycznie zafascynuje :D Powodzenia!

      Usuń
  2. Ja mam właśnie problemy z motywacją i silną wolą. Zwykle szybko wszystko mi się nudzi i porzucam swoje postanowienia.
    Trzymam kciuki, żeby się Tobie udało wytrwać:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem to doskonale, w większości przypadków mam dokładnie tak samo, chociaż liczę na to, że teraz faktycznie będzie inaczej :D
      Dzięki!

      Usuń
  3. Oj tak, motywacja to połowa sukcesu! Osobiście najgorszym stanem dla mnie jest ten, w którym po głowie chodzi mi tylko "nie chce mi się". A najlepszym- gdy jestem mega zainspirowana! Wtedy żadna pogoda, złe słowa czy fakt, że nie zjadłam śniadania nie są w stanie zepsuć mi humor! :) Trzeba stworzyć sobie samemu miejsce, w którym człowiek zawsze będzie się motywował. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też uwielbiam ten stan, kiedy od rana jestem maksymalnie zmotywowana i nic nie jest w stanie mnie powstrzymać przed realizacją planów :D Mam nadzieję, że będzie nam się to zdarzało jak najczęściej!

      Usuń
  4. Naturalne, że człowiek czasem traci motywację i siły by zdobywać szczyty. Każdy z nas ma wzloty i upadki. Ważne be we wszystkim widzieć pozytywy. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Każdy ma problemy z motywacją, najważniejsze to walka z ociąganiem się i odwlekaniem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, że to wszystko nie jest takie proste :D

      Usuń
  6. Powodzenia w nauce francuskiego :D kocham ten język ;) polecam CI także pojechać do Francji np. na Erasmusa żeby szkolić język, praktyka czyni mistrza. Dużo wytrwałości życzę ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. U mnie z samozaparciem też jest kiepsko chociaż w niektórych kwestiach udało mi się przezwyciężyć lenistwo i brak chęci :)
    http://Gingerheadlife.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie gratuluję, bo wiem, że to nie zawsze jest łatwe :D

      Usuń
  8. Jakbym czytała o sobie, kropka w kropkę. Być może to samo imię o czymś świadczy, Klaudie już tak chyba mają!
    Ja od dawna próbuję się wziąć za angielski, bo aż wstyd. Ogólnie chciałabym się bardziej rozwinąć, ale co siadam do tego to od razu milion innych rzeczy odciąga moją uwagę... I lipa z nauki xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozdrawiam imienniczkę! <3
      w większości przypadków mnie również ciężko jest się skoncentrować na wyznaczonym zadaniu, przecież wokół jest tyle ciekawych rzeczy... ;)

      Usuń
  9. Motywacja to bardzo ciężki temat. Często jest tak, że przychodzi nowy rok, wiosna czy coś "innego" wtedy spisujemy liste swoich postanowień czy wyzwań. Na początku jest ładnie, pięknie ale z czasem gdzieś te chęci uciekają, giną.. a my wcale nie walczymy z niechęcią, wręcz przeciwnie, oddajemy się jej. Co powoduje niestety zakończenie postanowień, odkładanie ich itd. Grunt to mieć tego świadomość, tak jak Ty :) Musisz się bardziej motywować, szukać inspiracji bo one pomagają!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety, z motywacją nie ma lekko, ale liczę, że to szukanie inspiracji pozwoli mi wytrwać w moim postanowieniu :D

      Usuń
  10. Ech... też jestem taka rozmemłana i próbuję to jakoś zmienić w sobie, bo poraża mnie ten uciekający czas i nie chcę, żeby całe życie mi tak przeleciało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie! Trzeba się wziąć w garść, bo może nas zbyt dużo ominąć.

      Usuń
  11. Wydaję mi się, że każdy ma problem z motywacją. Czasami też jest to spowodowane złymi słowami od innej osoby czy też brakiem chęci do czegokolwiek. Jesteśmy ludźmi, bardzo łatwo się poddajemy. Coś nie wychodzi to od razu to skreślamy. Ale dlaczego? Kto wie czy pewnego dnia nie osiągniemy czegoś wielkiego. Grunt to się nie poddawać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Różne są powody braku motywacji, ale próbuję wierzyć, że można z tym walczyć :D Nie poddajemy się!

      Usuń