3 kwietnia 2017

041. Rozstania i powroty.

Doprawdy nie wiem, jakaż to siła znów ściąga mnie w rejony blogosfery po kilkumiesięcznej nieobecności. Zważywszy na nieregularność postów oraz ogólną bezcelowość tej strony, cały projekt powinien zginąć marnie w czeluściach internetu już dawno temu. Tymczasem ja uparcie trzymam się go niczym tonący brzytwy, bo a nuż jeszcze tu wrócę i opowiem, co (nie)ciekawego dzieje się obecnie w moim życiu. I wiecie co? No cholerka wracam. Wciąż nie do końca rozumiem, dlaczego tak się dzieje. Próbując odpowiedzieć na to pytanie, nie doszłam niestety do żadnych satysfakcjonujących wniosków. Czyżby kryło się za tym zwykłe odczuwanie przyjemności z tworzenia czegoś nowego? Cóż, jakkolwiek banalnie to nie brzmi, rzeczywistość zdaje się to potwierdzać. Pewien zastój w twórczości towarzyszył mi już od dłuższego czasu i chyba zaczęłam odczuwać jego negatywne skutki. Nie opuszczało mnie wrażenie, że w mojej codzienności brakuje czegoś kreatywnego, od początku do końca mojego, czym mogłabym się podzielić (lub nie) ze światem. Próbowałam zaspokoić tę ludzką potrzebę na wszelakie sposoby, a to stając się wirtuozem keyboardu, a to znów fotografując wschody słońca, które umilają mi wstawanie na pociąg o 5 rano. Uciekłam się nawet do rysowania po twarzach w gazetach, ale to również nie przyniosło wyczekiwanego spełnienia (uwierzycie?!). Po kilku nieudanych próbach doszłam do wniosku, że pozostało mi jeszcze jedno wyjście, które do tej pory nigdy mnie nie zawodziło. Mowa oczywiście o powrocie do zapisków. Ledwie pomysł zakiełkował w mojej głowie, a już wszystkie trybiki w mózgu wskoczyły na właściwe tory i zaczęły pracować na przyspieszonych obrotach. Do laptopa dobiegłam w podskokach i od razu wzięłam się za pisanie.
W gruncie rzeczy chyba nie miałam (i nadal nie mam) żadnego konkretnego pomysłu na mój come-back. Prawdopodobnie chodziło mi o sam proces pisania. Przyznaję, że chyba właśnie tego mi było trzeba - tych kilkuset niewiele znaczących słów, które na nowo uruchomią mechanizm, sprawiający mi niegdyś wiele radości. Chwilowo podziałało. ;)

19 komentarzy:

  1. Każdy z Nas raczej miał taki czas na blogosferze, że potrzebował najzwyklejszej na świecie przerwy. Co to za radość z pisania skoro nie mamy do tego zapału ani chęci.
    Zapiski są rzeczywiście bardzo dobrym sposobem.
    Dobrze, że odnalazłaś w końcu radość w pisaniu!
    Powodzenia i dużo motywacji :3

    Pozdrawiam,
    http://my-little-world-olimpia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że ta przerwa dobrze mi zrobiła i moja motywacja będzie trwała ciut dłużej, niż ostatnio :D

      Usuń
  2. A to mnie zaskoczyłaś! Nie spodziewałam się, że znów Cię przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No widzisz, a jednak! Mam nadzieję, że to była miła niespodzianka ;)

      Usuń
  3. Powroty zazwyczaj są ciężkie, ale szybko można się wdrożyć :)
    Zatem dużo weny życzę :)

    Pozdrawiam
    Mój blog :)

    OdpowiedzUsuń
  4. świetny wpis! trzymamy kciuki za powrót na dobre ;) zapraszamy do nas: fairydoorandmooore.pl

    OdpowiedzUsuń
  5. Super że wracasz mimo wszystko :* mam nadzieje że jednak wpadnie Ci jakiś super pomysł :)

    http://wooho11.blogspot.com/ - Zapraszam na nowy wpis <3 Jeśli Ci się spodoba - zaobserwuj :* Na pewno się odwdzięczę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. świetny post :* trzymam kciuki za powrót :)
    Obserwuje kochana :*
    Zapraszam: MÓJ BLOG

    OdpowiedzUsuń
  7. the gif is sooo cute :D

    take a look at my NEW BLOG

    OdpowiedzUsuń
  8. ja jak zaczęłam blogować 10 lat temu tak dalej to robię:) to już weszło mi w codzienność:) życzę żeby i Tobie blog taką radość sprawiał:) obserwuję z miłą chęcią i zapraszam serdecznie do siebie;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam nadzieję, że i ja w sobie wyrobie taki nawyk regularnego pisania :)

      Usuń
    2. jak kochasz pisać to wejdzie Ci to samo w nawyk:)

      Usuń
  9. Ja prowadzę bloga ponad pół roku a miałam już przerwę ale nie wyobrażam sobie przestać go prowadzić :)
    Obserwuję! Zastanawiam się dlaczego tak późno :)
    Mało brakuje mi do 280 obserwatorów. Pomożesz?
    ONLY DREAMS - KLIK ♥

    OdpowiedzUsuń
  10. 24 year-old Software Consultant Bernadene Aldred, hailing from Westmount enjoys watching movies like Doppelganger and Kite flying. Took a trip to Gondwana Rainforests of Australia and drives a Ferrari 330 TRI/LM Spider. wazne ogniwo

    OdpowiedzUsuń