25 lipca 2012

005. Uwaga, słońce!

Przeklęta blada karnacja! Rzecz, która w sumie dodawała mi trochę uroku (dzięki niej wyraźniej widać moje piegi :P) w lato jest czymś, co sprawia mi niemało kłopotu. Ledwie wynurzę się na świeże powietrze to powracam cała czerwona jak dojrzały pomidor. I co najlepsze – ta opalenizna nie zmieni się po kilku dniach w lekko brązową, jak to bywa u wielu osób, lecz zejdzie ze mnie całymi płatami. W takiej sytuacji jestem właśnie teraz. Mimo usilnych prób nawilżenia skóry ona i tak wciąż się łuszczy i mam wrażenie, że nie zamierza przestać. Znajomi przyglądają się mojej cerze co najmniej dziwnie. Nierównomierne opalenie (blade ramiona, czerwona reszta rąk) dodatkowo potęgują ten zabawny efekt. Tak wyglądam co roku, każdego lata, po dłuższym posiedzeniu na dworze. Wiadomo, że w wakacje nie chcę być bardzo blada, ale jednocześnie wygląd buraka też nie do końca mi odpowiada. Szczerze mówiąc trochę zazdroszczę ludziom, którzy łatwo osiągają lekko brązową, naturalną opaleniznę. Cóż, mi pozostaje jedynie zabawa jakimiś samoopalaczami lub zaakceptowanie czerwieni. Swoją drogą pociesza mnie fakt, że mnóstwo osób ma latem z tym problem i nie tylko ja walczę ze schodzącą opalenizną. Słońce jest dla nas bezlitosne, a zatem "Blade Twarze" – łączmy się razem w bólu!


Tymczasem, po raz kolejny, pokonałam lenistwo i ruszyłam na rowerową przejażdżkę. Powinnam robić to zdecydowanie częściej, niestety moje chęci nie zawsze na to pozwalają. Ponadto, również po raz kolejny, stłukłam sobie wskazujący palec lewej dłoni. Jak się okazuje piłka od siatkówki też mnie nie lubi (podobnie jak ta od koszykówki, która uszkodziła mi palec 3 miesiące temu). Sport chyba nie jest moją najmocniejszą stroną. Na szczęście od blogowania raczej nie przybędzie mi kontuzji.

17 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. mówiłam Ci już, nazwa bloga zobowiązuje. poza tym jestem kobietą, my marudzenie chyba mamy we krwi ; )

      Usuń
  2. Tak jak powiedziałaś, nie tylko Ty masz z tym problem, witaj w klubie :D Mnie to zawsze spali nosek, a później muszę chodzić z takim łuszczącym się, czerwonym nochalem. Jasna karnacja, pół godziny na słońcu i czerwone ciałko. Znam to dobrze ;-)

    ..Chociaż muszę przyznać, że z tegorocznej opalenizny jestem zadowolona :D No pomijając ten nos.....

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja jakoś nigdy nie przejmowałem się opalenizną, ot jest, ot nie ma.

    Piegi też mam, ale ja mam ciemniejszą skórę (albo blade piegi :P) i widać je tylko z bliska :P

    Właśnie, blogowanie jest bezpieczne.
    Pozdrawiam, UwG :3

    OdpowiedzUsuń
  4. Hehehe ;D I możesz sobie śpiewać "Czerwooony jak cegła" ;D Też mam ten problem, że zawsze od słońce buraczeję, ale teraz jakoś mi się na te stare lata odmieniło i się opaliłam na taki całkiem ładny brąz. Co prawda, lekko buraczany, ale jednak brąz ;D Kontuzje są zawsze i nie trzeba się tym zniechęcać. Uwielbiam tę piosenkę :) W ogóle bardzo lubię System; cała kwintesencja lat gimnazjalnych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przyznam, że w niektórych miejscach również wyszedł mi lekki brąz, ale jednak większość ciała opanowała czerwień ; d ja tej piosenki ostatnio słucham non stop ; >

      Usuń
    2. To może jakieś wspomagacze opalania, czy coś? ;D

      Usuń
    3. myślałam o tym, pogadam z mamą, bo posiada różne specyfiki na opalanie i może mi coś użyczy : P

      Usuń
    4. Tylko sprawdź, czy do Twojej cery pasuje ;P

      Usuń
    5. wiem, wiem, zależy mi na naturalnym efekcie, więc muszę z rozsądkiem do tego podejść ; )

      Usuń
    6. Naturalny efekt, to jest ten odcień buraczany ;D

      Usuń
    7. pewnie bedę musiała się do niego w końcu przyzwyczaić ; p

      Usuń
  5. Również należę do bladych twarzy. Jedyne co udało mi się opalić,to stopy ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja nie jestem blada :) Od razu opalam się na brązowo ;d

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak tu wcześniej wspomniano, mnie również udało się opalić tylko stopy... Dobrze, że w tym roku mam inne buty i nie powstały mi śliczne ukośne paski ;) Bycie bladym jest fajne :D I piegi też są fajne :D
    Lenistwo, kochane lenistwo. Napisałabym, ile rzeczy mi się nie chce robić, ale mi się nie chce.
    Pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Po mnie też nie widać, że dużo jem ;dd

    OdpowiedzUsuń