15 maja 2012

002. Własne miejsce

Mój pokój to miejsce, w którym spędzam najwięcej czasu. Żałuję, że nie jest to las czy choćby podwórko lub pobliska łąka, no ale cóż, moja natura domatora sprawia, że to właśnie w zaciszu własnego mieszkania czuję się najlepiej. Mój niewielki, ale jakże przytulny pokój mówi wiele o mnie samej. Wiele przedmiotów znajdujących się w nim wiąże się z cechami mojego charakteru, a także z pasjami. Zacznijmy może od wejścia - tuż przy nim znajduje się sprzęt nabyty stosunkowo niedawno, za własne, zaoszczędzone pieniądze. Chodzi mianowicie o keyboard, czyli instrument, na którym amatorsko grywam ładne i te nieco mniej ładne melodie. Marzenie o jego posiadaniu ziściło się dopiero rok temu i od tego czasu dość regularnie korzystam z tego instrumentu. Przeszkadza to niestety drugiemu mieszkańcowi pokoju - króliczkowi o imieniu Filip. Posiadanie zwierzaka to również było jedno z moich wielkich pragnień, w którego zrealizowaniu pomogli moi rodzice. Choć sporo hałasuje i wymaga częstego sprzątania, cała rodzina z miejsca go pokochała. Tuż obok klatki zwierzaka znajduje się stolik i dwa małe foteliki. Niezwykle przydatne to meble zważywszy na to, że często miewam gości i stolik świetnie się sprawdza jako miejsce na herbatę i ciastka, a goście mogą wygodnie się przy nim rozsiąść. Fotele pełnią także dużo ważniejszą rolę - rolę 'drugiej szafy', gdyż to właśnie na nich ląduje większość moich ubrań, gdy nie chce mi się sprzątać ;). Jeśli już jestem przy ubraniach - ich miejsce jest w kilku meblach, począwszy od szuflad na bieliznę skończywszy na wielkiej, dwudrzwiowej szafie. Mimo dość sporej ilości miejsca moje niektóre fatałaszki wciąż nie mają się gdzie podziać. Taki chyba urok większości z damskich garderob. Kolejnym ważnym miejscem jest oczywiście łóżko, które za dnia pełni też funkcję kanapy. Cały czas okupują je moje pluszaki, do których mam ogromną słabość. Na łóżku odpoczywam i oddaję się relaksowi, często z jakąś dobrą książką. Jako wielbicielka sztuki pisanej mam dwa regały pełne książek przeróżnego rodzaju. Żałuję, że w czasie roku szkolnego mam tak niewiele czasu na ich czytanie, ponieważ nauczyciele wręcz zasypują nas sprawdzianami i zadaniami. Mam nadzieję, że w wakacje to nadrobię. Wśród książek wiele pozycji związanych jest z podróżowaniem i kulturą innych krajów. Uwielbiam takie lektury, można się z nich dowiedzieć naprawdę fascynujących rzeczy. Ostatnim miejscem w moim pokoju i zarazem tym, przy którym spędzam najwięcej czasu jest biurko. To na nim znajduję się laptop, który rozleniwia mnie niesamowicie. Przy biurku oczywiście robię także zadania domowe, często bardzo niechętnie. Nad biurkiem znajdują się także dwie płyty, które często puszczam sobie przed zaśnięciem, aby naładować się jakąś pozytywną energią.


Myślę, że to by było na tyle. Nie opisałam oczywiście wszystkiego, gdyż w moim pokoju jest zbyt wiele rzeczy i nie ma sensu się nad nimi rozczulać. Wspomnę tylko, że wiele z nich to nikomu niepotrzebne, zbierające na sobie kurz pierdoły, których jednak nie wyrzucam w związku z ogromnym senstymentem, jaki do nich żywię.


Patrząc na mój pokój można poniekąd stwierdzić, jakim jestem człowiekiem. Właściwie to chyba o to mi chodziło, by napisać coś o sobie. Blogując do tej pory starałam się być raczej tajemnicza, a teraz, wykorzystując swój pokój pokazałam i siebie. Myślę, że nie wypadłam najgorzej ;)



12 komentarzy:

  1. Pluszaki! Też spałaś ze wszystkimi, żeby im nie było przykro? ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. W moim pokoju spędzam bardzo dużo czasu, ale jest on bardzo mały. No, bynajmniej nie mam dużej przestrzeni do sprzątania. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. RE: Często zwyczajnie jej odmiawiają. Wiesz, chętnie kupię osobie żebrzącej bułkę, pod warunkiem, że jej nie wyrzuci lub nie wymieni na wódkę.

      Usuń
    2. PS. Zapraszam do siebie na nowy post! :)

      Usuń
    3. To co, kiedy ruszasz w swą magiczną podróż? :>

      Usuń
  3. Mój pokój też jest moją ostoją :D. Mam książki, telewizor, komputer... miałam też zwierzaczka, ale już odszedł...

    OdpowiedzUsuń
  4. Keyboard.. udaję, że umiem grać ;) Swoją drogą, nienawidzę słowa 'keyboard', bo wszyscy w muzycznej mówią, że keyboard to nie instrument. W sumie racja. W każdym razie moje minimalne zdolności do gry na pianinie tłumaczę tym, że moje palce są przystosowane do klarnetowych klap i okularów. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Też jestem lekkim domatorem, ale naznosiłam sobie kwiatków i się czuję niemalże jak w dżungli. A jak otworzę okno, to mam jeszcze nawet świeże powietrze. Ale jakoś tak nie przywiązuję się do pomieszczeń...

    OdpowiedzUsuń
  6. Też mam słabość do pluszaków. W pokoju mam ich pełno a w nocy az 6 broni mnie przed pajakami. W tym jednego mam takiego z ktorym spie i mam go od... 16 lat (ja mam 17) xD
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytając nieustannie odnosiłam wrażenie, że jest między nami wiele podobieństw i zdecydowanie nie uważam, że wypadłaś kiepsko. O, choćby te pluszaki! Ja chyba nigdy nie będę na tyle dorosła, żeby rozstać się z moją ukochaną kolekcją wszelkiej maści miśków. Zresztą, jak to mówią, my home is my castle, więc należy czuć się w nim dobrze - nawet jeśli na razie to tylko niewielki pokoik. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zgadzam się z Tobą , uważam, że pokój/mieszkanie świadczy o człowieku bardzo dużo. O jego charakterze i sposobie patrzenia na świat. Mój pokój w rodzinnym domu jest pełen zdjęć i pomazany kredą przez wszystkich moich znajomych, którzy odwiedzali mnie przez lata. Zawsze jak wracam do domu, idę do pokoju, to moja osobista kolebka wspomnień. :)
    Jeśli interesuje Cię stylizacja paznokci, zapraszam do siebie ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja sie przewaznie wszędzie czuję dobrze. W swoim pokoju lubię też siedzieć, ale o wiele bardziej odpowiada mi przestrzeń. Lubię, kiedy coś się dzieje.

    OdpowiedzUsuń