2 września 2015

037. Kampania wrześniowa.


2 września w południe dobrze jest być studentem. Podczas gdy dla większości młodych ludzi wakacje właśnie dobiegły końca, student nadal może rozkoszować się smakiem wolności. W moim przypadku wyżej wspomniana wolność została nieco zakłócona przez poprawkowy egzamin z literatury (pas de problème, przecież wszyscy wiemy, że uczeń bez dwójki to jak żołnierz bez karabinu). W tym momencie powinnam zatem sumiennie przeglądać wszystkie notatki i materiały pomocnicze, wspierając się jedynie kubkiem mocnej kawy. Domyślacie się zapewne, że sytuacja wygląda nieco inaczej. Niechętnie przyznaję, że dosłownie WSZYSTKO jest obecnie ciekawsze, niż XVIII-wieczna Francja. Dlaczego nie miałabym, na przykład, zrobić generalnych porządków w mojej szafie? Wspaniale prezentują się także nabytki książkowe na półkach, może przeczytam je wszystkie TERAZ JUŻ NATYCHMIAST? Nie wspominając oczywiście o serialach - bo jakżebym mogła odpuścić sobie ten odcinek (przecież widziałam go zaledwie 3 razy)? W tego rodzaju dylematach literatura francuska po prostu nie może wygrać. A czas nie stoi w miejscu i wkrótce obudzę się z ręką w nocniku, ze świadomością, że nadal nie umiem i potrzeba cudu, abym ten przeklęty egzamin zdała. I jak żyć, premierze? Skąd czerpać motywację? Jak znaleźć sposób, żeby zwalczyć te wszystkie pokusy? Wiele pytań, żadnych odpowiedzi. Oczywiście, sprawa prezentuje się trochę lepiej w czasie roku akademickiego - człowiek żyje według ściśle ustalonego rytmu, dzięki czemu łatwiej się zmotywować do nauki na bieżąco. Tymczasem po wakacyjnym lenistwie jest mi cholernie ciężko zmusić się do jakiegokolwiek wysiłku, czy to fizycznego, czy umysłowego. Mówią, że najtrudniejszy pierwszy krok. Tylko jak go wykonać?

Notka pełna zniechęcenia i narzekania, ale cóż ja poradzę, że ze mnie taka maruda? I piosenki też nie dam radosnej -  jak rozpaczać, to porządnie. George Ezra - Angry hill

30 komentarzy:

  1. Zazdroszczę po części dodatkowego miesiąca wolnego i trzymam kciuki byś w końcu zmotywowała się do nauki, choć rzeczywiście, kiedy trzeba to każde zajęcie wydaje się znacznie ciekawsze, haha. ;)
    bgrenda.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. A jeszcze lepiej jest być na prawie dwuletnim urlopie ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Przyjdzie absolutny deadline, to i zapał do nauki się znajdzie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obawiam się, że wtedy to już nie będzie żadnej nauki, tylko panika :D

      Usuń
    2. Chciałam po dobroci, ale bez kopa motywacyjnego się nie obejdzie *wymierza" :D

      Usuń
    3. AŁŁ, no dobra, już dobra, idę!

      Usuń
  4. Małymi krokami do przodu, codziennie wcześniej, bardziej i więcej :D Nie można siebie tak karać i od razu z grubej rury ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś w tym jest! Ziarnko do ziarnka... ;)

      Usuń
    2. Małe prawdopodobieństwo, że na dłuższą metę tak można, przynajmniej u mnie to tak nie działa, zawsze gdzieś się potknę po drodze ;)

      Usuń
    3. U mnie to pewnie też nie zda egzaminu, ja chyba wolę tak raz, a dobrze i mieć spokój :D

      Usuń
    4. I jak Ci idzie na razie? ;D

      Usuń
    5. Powolutku i do przodu, jakoś się zawzięłam! Zobaczymy, co z tego wyjdzie :D

      Usuń
    6. Ło no to super ;D Zawsze coś do przodu :P

      Usuń
  5. Tak mówią, że student bez dwói to nie student ;p Ja tam bym wolała już studiować niż mieć wolne - w tym się nie zgadzamy :D
    Powodzenia na poprawce :)

    Pozdrawiam
    (http://delikatnamateria.blogspot.com/)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przez pracę nie miałam dotychczas okazji, żeby się nacieszyć wakacjami, dlatego nie spieszy mi się do października :D

      Nie dziękuję :)

      Usuń
  6. Takie egzaminy nie są dla mnie, ale Tobie mogą się przydać :)

    world-chinese-rat.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Egzaminy to zło, ale jak już się zabrałam za te studia, to nie mogę się poddać :)

      Usuń
  7. Mój Mąż twierdzi, że nigdy tak naprawdę nie byłam studentką bo...nigdy nie dopadła mnie kampania wrześniowa. Co prawda miałam w ciągu 5 lat studiów poprawi 3 egzaminów, ale..nigdy we wrześniu. Za to on zaliczał z zadowoleniem każdy wrzesień. Można powiedzieć, że to taka inna studencka przygoda właśnie XDI rety...nic przyjemniejszego, niż wynajdywanie kolejnych wymówek wobec groźby nauki, prawda?:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Osobiście wystarczy mi już takich przygód, wolę mieć wrzesień bez stresu :D No i prawda, wymówki się mnożą, a zapału coraz mniej z każdym dniem :D

      Usuń
  8. Ja przebrnęłam przez wszystkie egzamy i zaliczyłam je na czas. Mimo to, bardzo Ci współczuję i wysyłam wirtualny uścisk wsparcia! "Jeszcze tylko zamiotę pustynię..." :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja już bym wolała, aby zaczął się rok akademicki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właściwie też już na to czekam, chociaż chwilowo się byczę na wakacjach :D

      Usuń