11 maja 2013

027. Wszystko kręci się wokół matury.

Matury to zdecydowanie jeden z najdziwniejszych okresów, jakie przeżyłam dotychczas. Od kilku egzaminów zależy całe moje przyszłe życie. Zamierzam podjąć studia, a to przecież wiąże się z poznaniem nowych ludzi, którzy prawdopodobnie kompletnie odmienią moje dotychczasowe spojrzenie na świat. Kto wie, może poznam dziewczynę, która uświadomi mi, że jednak jestem lesbijką i pragnę z nią spędzić resztę swoich dni. A może w ogóle nie dostanę się na uczelnię i zacznę rozwijać się zawodowo, jako "człowiek od rozstawiania towaru na półkach" w znanej sieci sklepów na "B". Tam będę doskonalić siebie układając produkty alfabetycznie lub według kolorów opakowań. W ostateczności pojadę do Międzyzdrojów, mając wszystko w głębokim poważaniu i tam będę realizować się w rysowaniu karykatur turystów na molo, co sprawi, że rozwinę swoją kreatywność i być może znów powrócę do pomysłu zostania projektantem mody. Te słowa nie mają większego znaczenia, czy sensu, ale wcale się sobie nie dziwię - o 1. w nocy mózg nie funkcjonuje już na pełnych obrotach. Chyba po prostu chodzi mi o to, że moja przyszłość stoi pod wielkim znakiem zapytania. Wkraczam w kolejny etap i po części już teraz wpłynę na to, jaki on będzie. Ważniejsze egzaminy mam już za sobą, dlatego mogę zacząć wysnuwać pierwsze wnioski. Przede wszystkim twórcy arkusza z rozszerzonego polskiego pokrzyżowali moje ambitne plany, które dotyczyły nadrobienia punktów, straconych na rozszerzonym angielskim. "Iliada" to nie był szczyt marzeń, jeśli wychodziło się z założenia, że "nie warto powtarzać Starożytności, bo i tak nic z tego nie będzie". Pozostaje mi tylko mieć nadzieję, że członek komisji lubi barwne opowiadania o wszystkim i niczym. Język ojczysty był chyba jedynym przedmiotem, który na maturze lekko zepsuł mi nastrój. Pozostałe egzaminy okazały się naprawdę przyjemne, co oczywiście bardzo mnie cieszy. Żałuję, że dopiero pod koniec czerwca dowiem się, co z nich wynikło. Do tego czasu jestem zmuszona tkwić we frustrującej niepewności.

Paradoksalnie, ostatnimi czasy wszystko staje się ciekawsze od nauki. Powinnam powtarzać materiał, a tymczasem spędzam wolne chwile pobijając rekordy w saperze, oglądając How I met your mother i opróżniając lodówkę z całej zawartości. Słabo widzę zbliżającą się wielkimi krokami rozszerzoną historię, oj słabo.

Dobry rock nie jest zły! Metallica - Fade to black


42 komentarze:

  1. ...pisałem stara maturę i stwierdza, że z tymi wynikami to paranoja. Wisi człowiek w powietrzu i nie wie na czym stoi...

    OdpowiedzUsuń
  2. Obecna matura z polskiego pozbawiła mnie kreatywności, zawsze jeśli pisałam wnikliwą analizę dostawałam mniej punktów niż jak przepisywałam po swojemu tekst. Ale będziesz mieć za to długie wakacje:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam identyczne spostrzeżenia, im dokładniejsza była analiza, tym mniej punktów dostawałam.

      O tak, czteromiesięczne wakacje to zdecydowanie największy plus tego wszystkiego :)

      Usuń
  3. Nie przejmuj się maturami, jak za rok już sesja ;)A tak na poważnie, matura przyzwyczaja do tego, że w dalszym życiu jesteśmy ciągle egzaminowani :) Nie martw się polskim, uszy do góry! :)

    Pozdrawiam!

    http://natkak.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. No i jak Ci poszła maturalna potyczka?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Egzaminy jeszcze trwają, ale póki co wyszło całkiem dobrze.

      Usuń
    2. A co zdajesz w tym tygodniu?
      Ja poprzestałam na dwóch rozszerzeniach, no i jeszcze ustne przede mną.

      Usuń
    3. W tym tygodniu ustny polski i rozszerzona historia, a w przyszłym tygodniu ustny angielski.

      Usuń
  5. Rysowanie karykatur na molo... hm... z chęcią przyjechałabym tam byś mogła mnie narysować:)

    Matura to duży sprawdzian, tak trzeba do tego podejść i o wiele łatwiej jest to zdać.
    Trzymam za mojego siostrzeńca, ale i za wszystkich maturzystów, więc i za Ciebie również:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie sądzę, bym miała do tego talent, ale kto wie ;D

      Trzymaj mocno, przyda się! ;)

      Usuń
  6. A masz już wybrany jakiś konkretny kierunek na studia? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawdopodobnie jakaś filologia, ale jeszcze się zastanawiam ;)

      Usuń
    2. To widzę, że sporo osób ma tak, że nie jest do końca zdecydowana. Ja również wciąż mam dylematy, co do kierunku studiów.

      Usuń
    3. Chyba większość osób ma ten problem. Zresztą, wszystko zależy jeszcze od wyników matury.

      Usuń
    4. W sumie to chciałabym już wiedzieć na czym stoję. Przez takie czekanie na wyniki człowiek tylko traci czas na myślenie, co ma dobrze, a co źle.

      Usuń
  7. Taaa... w naszym kraju większość ludzi zostaje wykładowcami... towarów ;D Smutne. Aj tam. Pożyjemy i zobaczymy, co przyniesie przyszłość :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To przykre, ale rzeczywiście tak jest i w wielu przypadkach są to osoby po studiach ;D

      Usuń
    2. I to jest najgorsze...

      Usuń
    3. Jak po maturach? :)

      Usuń
    4. Szczerze mówiąc całkiem nieźle, ale kilku rzeczy nie jestem pewna, więc uspokoję się dopiero po zobaczeniu wyników ;D

      Usuń
    5. Dobrze, że nie ma tragedii ;D

      Usuń
  8. Do czerwca nie zaprzątaj sobie tym głowy, bo po co ? Już i tak nic nie zmienisz, a tyle cudownych rzeczy jest do robienia ! :>

    OdpowiedzUsuń
  9. Strasznie liczyłam na to, że na rozszerzeniu wybiorę coś z poezji, bo zawsze lepiej mi się pisało o niej niż o prozie... A tu hop, nie dość, że wierszy brak, to w dodatku takie tematy. Też wybrałam Iliadę, ale sama nie wiem, jak mi poszło.
    Chciałabym, żeby był już koniec czerwca. To rozszerzenie to chyba jedyny egzamin, którego wyniku nawet w przybliżeniu nie jestem w stanie oszacować... i wyprowadza mnie to z równowagi :P.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie na to samo liczyłam, ale z dwojga złego wybrałam ostatecznie tę "Iliadę". Oby ten czas szybko zleciał, bo niepewność jest naprawdę irytująca :P

      Usuń
  10. Ja jeszcze ustne i egzamin zawodowy. Brrr a polski podstawa dla mnie była koszmarna a co dopiero rozszerzenie :o

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podstawa była dość przeciętna, tematy nie przypadły mi specjalnie do gustu, ale jakoś dałam radę i ty na pewno też ;P

      Usuń
  11. Zastanowiło mnie zdanie "Kto wie, może poznam dziewczynę, która uświadomi mi, że jednak jestem lesbijką i pragnę z nią spędzić resztę swoich dni." A teraz jak czujesz? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, tak myślałam, że kogoś to zaintryguje ;P Jestem hetero, chociaż nie wykluczam możliwości bycia biseksualną dziewczyną ;) To o byciu lesbijką nie było pisane na poważnie.

      Usuń
  12. Twoje rozważania o przyszłości mnie rozbroiły!
    Rozszerzona historia... JAK?!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, polecam się na przyszłość ;D
      Nie jest łatwo, ale historia spoko przedmiot ;)

      Usuń
  13. Czasami lepiej jest się zrelaksować, wyluzować. Tak będziesz mogła "wyczyścić" umysł, co pomoże ci potem przyjąć kolejną porcję wiedzy. :)

    Metallica. Wiesz, co dobre.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie, każdy potrzebuje odpoczynku.

      Miło, że ktoś to docenia ;)

      Usuń
    2. Szczególnie pod koniec roku!

      Usuń
  14. ja już po maturkach. Głupie jest to, że od paru egzaminów zależy całe nasze życie. Moja przyszłość to też znak zapytania.

    OdpowiedzUsuń
  15. jejku ja to chyba chcialabym powtórzyć mature jeszcze raz, sesja to dopiero stres i dziwne zjawisko... moglabym sie wrocic, matura to bzdura :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie chcę myśleć o tym, co mnie czeka na studiach, nasłuchałam się już sporo ;D

      Usuń
  16. O nie, notka o maturze, ja nie chcę xD.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie, to już koniec tego maturalnego cyrku ;D Cztery miesiące wakacji, czyż to nie piękne? :3

      Usuń
    2. Nie. Bo do pracy trzeba iść.

      Usuń
    3. Też miałam takie ambitne plany, ale niestety nie wypaliły :(

      Usuń
  17. Dla mnie matura chyba ważna nie była - czułam się jak na duzym sprawdzianie :) i traktuję to jako przepustkę do nowej szkoły. Aczkolwiek nie wiem, czy aby dobrze trafiłam w ten slawny "klucz", którego nie cierpię.
    Dołączam do obserwatorów :)

    OdpowiedzUsuń