Nie lubię jesieni. Co z tego, że obchodzę wtedy moje urodziny (niestety, początek grudnia to jeszcze nie zima). Nie przekonuje mnie nawet, że wreszcie będę mogła nosić moje ukochane glany, że babcia będzie robiła pyszne, rozgrzewające kakao. Nawet piękne, żółte i czerwone liście nie sprawiają, że jestem wstanie przekonać się do tej pory roku. Fakt, są przepiękne, ale ta "złota jesień" trwa dość krótko, a po niej następuje beznadziejna szarość. Właśnie dlatego nie lubię jesieni. Już samo zerknięcie na pogodę za oknem powoduje, że odechciewa mi się wszystkiego i dopada mnie melancholia, bo jak tu się uśmiechać, gdy na dworze zimno, mokro i generalnie nieciekawie? Nijak, w moim przyadku po prostu się nie da. Oczywiście już od samego początku września zaczęłam się jeszcze bardziej rozleniwiać, o ile to w ogóle jest możliwe. Mimo, iż jesień dopiero się zaczęła, ja spostrzegłam już zmiany w moim nastawieniu do świata. Motywacja do działania opuściła mnie i pewnie nie powróci aż do wiosny, a szkoda. W nabliższej przyszłości czeka mnie całkiem sporo rzeczy do zrobienia, tymczasem ja nie mam na nie ani pomysłu ani ochoty. Na chwilę obecną brakuje mi jeszcze tylko przeziębienia, wtedy resztki mojej chęci do życia rozsypią się całkiem. Nie wiem dlaczego, ale zawsze jesienią czuję takie dziwne znużenie i zmęczenie. Nie mam nawet siły na czytanie książek, chociaż 10 (!) czeka na mnie na półce i powinnam się za nie w końcu zabrać. Zimo, przybywaj, bo nienawidzę trwać w takiej apatii. Zazwyczaj "ożywam" dopiero w marcu, ale sam widok śniegu, świąteczna atmosfera i tym podobne sprawiają, że zyskuję trochę motywacji i zaczynam częściej się uśmiechać. Tymczasem jednak muszę jakoś przetrwać tę jesień i nie załamywać się. Trochę czekolady powinno pomóc w tej sytuacji, ona jest najlepsza na chandrę ;)
Ta piosenka prześladuje mnie już dobry tydzień i pobudza resztki mojego optymizmu ;)
A tam, co ty gadasz. Jesień na swój sposób jest całkiem sympatyczna. Ale to według mnie, ja lubię takie trochę melancholijne klimaty. A rzecz, która zawsze wzbudzała u mnie wstręt i drganie powiek, to roztopy. To jest dopiero nieciekawy widok.
OdpowiedzUsuńRoztopów niecierpię, wszędzie pełno błota, buty całe brudne, wrrrrr.
UsuńDlatego jednym z nielicznych plusów mieszkania w Hiszpanii jest ich brak. :D
Usuńale przybijająca notka :P
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, lubię pomarudzić i przy okazji trochę wyolbrzymiać ;P Aż tak zdołowana nie jestem, ale trzeba przyznać, że jesień sprawia, że mam mniej energii do wszystkiego.
UsuńJa mam dużo czekolady, więc wpadaj :D
OdpowiedzUsuńNa czekoladę bardzo chętnie :)
UsuńPospiesz się, bo się powoli kończy :P
UsuńE tam, jesień jest piękna :) Ale szkoda, że właśnie tak krótko ona trwa. A teraz jakoś tak szybko poczułam ten świąteczny nastrój ^^
OdpowiedzUsuńŚwiątecznego nastroju jeszcze nie czuję, ale już nie mogę się doczekać Bożego Narodzenia :P
UsuńLubisz? Bo ja nie ;P
UsuńSzczerze mówiąc lubię, chociaż nie mają już dla mnie takiej magii, jak kiedyś ;>
UsuńDorosłość ;P
UsuńTeż mam urodziny na początku grudnia i uparcie twierdzę, że to zima. Zdanie innych w tej kwestii w ogóle mnie nie interesuje. :) A którego dokładnie masz?
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :)
Samiutki początek - pierwszy grudnia ;> a ty?
UsuńDzień później. ^^
UsuńNo popatrz. To jestem starsza, hihi :) Ci z grudnia są najlepsi :>
UsuńDokładnie, od razu jakoś nie mam na nic siły i ochoty, gdy patrzę na ten ponury krajobraz za oknem.
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam jesień! :> ale taką typową polską - złotą. Rok temu taka była, a ze wcześniejszych lat nie przypominam sobie takiej.
OdpowiedzUsuńJaki temat ustnej z polaka wybrałaś ?:)
Piękna, złota jesień jest jak najbardziej cudowna, ale nie szara, mokra i zimna. Z polaka wybrałam jakiś o obrazie przyrody w literaturze, bo stwierdziłam, że sporo tekstów, w którym ta kreacja przyrody była widoczna, miałam przerobione na lekcjach :) A ty jaki temat?
UsuńCiekawe, czy wszystkie szkoły mają takie same tematy do wyboru? Bo wydaje mi się, że i u nas taki o przyrodzie był :) ja mam "człowiek w sytuacji ekstremalnej" ;]
UsuńTakie same może nie, ale wiele się powtarza w różnych szkołach :) no no, ciekawy temat ;)
Usuń"Lubię Twoje włosy" dobre na wszystko :) a ja mogę się nawet poszczycić "małą blizną na kolanie" ;>
OdpowiedzUsuńJesień jest okropna. A najgorszy w niej listopad. Brrrr.
Znaleźć motywację do działania to sztuka. Zdecydowanie wolę bezproduktywnie oddawać się nic-nie-robieniu.
Przy tej piosence jakoś chce mi się uśmiechać ;)
UsuńOj zdecydowanie, jesienią naprawdę ciężko zmotywować się do czegokolwiek. Widzę to po sobie codziennie, gdy oddaję się takiemu nic-nie-robieniu :>
Dokładnie :) i kojarzy mi się tak... z wakacjami!
UsuńNic-nie-robienie szczególnie sprawia przyjemność, gdy wiesz, że czekają na Ciebie jakieś rzeczy do zrobienia i uparcie nie chcesz ich robić ;p
Nawet w jesieni można odnaleźć jakies plusy, nawet w tej szarości:) Trzeba tylko mocno się postarać :*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Oczywiście, przecież każda pora roku ma jakieś tam zalety ;) Po prostu ciężko się pozytywnie nastawiać, gdy na dworze szarość i plucha. W każdym razie postaram się mimo wszystko patrzyć na świat optymistycznie! :)
UsuńGrudzień to zima i koniec! :P
OdpowiedzUsuńDla mnie już w listopadzie zaczyna się :P
Ale rozumiem Cię, to uczucie melancholii, hmm.
Dobra, skupię się na pierdołach, glany<333, kakałko<333, czekolada<333.
Może Ci to poprawi humor, może nie. Jak nie, to potem Ci wyślę coś fajnego, jak mi przypomnisz :3
Twój Uwuguś :3
Dla mnie też, nie ma innej opcji :P
UsuńUczucie melancholii dopada mnie właściwie każdej jesieni, nic nie mogę na to poradzić niestety.
<333
Przypomnę, jeśli sama nie zapomnę :P
Twoja Flores ;)
To przypomnij mi na gg :P
UsuńHmm, ale wiesz, jesienna melancholia, a dziś bach, 30 stopni w słońcu w Warszawie. I jak tu chorować i być smutnym? xD
Przypomnę ;)
UsuńNo chwilowo, na szczęście, jeszcze do końca nie czuć tej jesieni, przez wspomniane przez Ciebie upały ;p Chociaż muszę przyznać, że rano jest już całkiem chłodno i bez kurtki, a często i parasola ani rusz! ;) + smutna nie jestem, może trochę pesymistycznie się nastawiam, ale staram się z tym walczyć xd
Ja akurat mam torbę, a w torbie pusto, więc cóż. Noszę tam parasolkę, a nóż się przyda...
UsuńI nie, nie przydała się ani razu xD.
Ja zawsze mam parasolkę, gdy nie pada, a zapominam, gdy nagle przychodzi ulewa :P
UsuńTo ja zawsze biorę parasolkę, ale jest słońce a nie mam okularów słonecznych (mam wrażliwe oczy). Ale jak biorę okulary, to oczywiście pada. A teraz jak noszę i to i to, to jest pogoda nijaka xD.
UsuńPogoda robi nam na złość :P
UsuńKurde, ostatnio mnie bardziej zaczęła wkurwiać. Wychodzę rano, zimno. Za godzinę jest już 30 stopni. Ale jak wracam wieczorem, to znowu zimno. Warszawska pogoda ssie, zawsze jak jest słońce, to tutaj jest gorąco, jak się chowa, to brrr.
UsuńCzyli pół roku negatywnego nastawienia.
OdpowiedzUsuńO tak, życie jest piękne!
Kocham jesień, że ojeju, ale zdaję sobie sprawę, że bieganie z uśmiechem przez cały październik, listopad i grudzień, a wpadanie w depresję wiosną to lekka patologia.
OdpowiedzUsuńNo cóż, nie moja wina, że nie lubię słońca! :<
Ja lubię słońce, ale upałów, tak jak jesiennej szarości, też mam czasem dość. Cóż, każda pora roku ma jakieś tam wady ;)
UsuńJa jestem z początku września i niby to jeszcze lato, ale jesienne okrutnie.
OdpowiedzUsuńMniej słońca, to i nastrój gorszy. Wtedy akurat mam najwięcej motywacji i chęci pozbycia się lenia.
Ach, glany, najlepsze buty na zimę! :D
Mi właśnie kompletnie brakuje motywacji do czegokolwiek, ale postaram się to zwalczyć.
UsuńO tak, glany! <3 Idealne na jesień i zimę.
Powodzenia :D
UsuńPodziwiam ludzi, którzy potrafią w nich chodzić w lato xD
Ja też szczerze mówiąc, nie wyobrażam sobie chodzić w ciepłych, zabudowanych butach, gdy na dworze upał :P
UsuńA ja mimo wszystko staram się jeszcze cieszyć tą złotą jesienią. JESZCZE, bo myślę, że znasz mnie już na tyle, by wiedzieć, że u mnie pesymizm zawsze górą. ;)
OdpowiedzUsuńJa też jestem z reguły pesymistką, więc doskonale rozumiem Twoje podejście ;P
UsuńWłaściwie, to chyba trochę tęsknię za tym moim pesymizmem. Ale w gruncie rzeczy, to i tak rozsyłam jakąś złą energię, więc w sumie, to aż tak bardzo nie tęsknię. ;)
UsuńJa nie zamierzam się dać jesiennej melancholii. Mimo iz rowniez nie przepadam ani za jesienia ani za zima, dam rade :)
OdpowiedzUsuńPostaram się zmienić podejście na podobne do Twojego, bo nie ma sensu się dołować ;)
UsuńTo całkiem naturalne, taka depresja sezonowa spotyka wielu, wielu ludzi. Ja na szczęście jestem od niej wolna, ponieważ uwielbiam jesień, kocham deszcz, zimno, wiatr, wręcz doczekać się tego nie mogę. Nawet przeziębienie mi tak bardzo nie dokucza, dzięki temu mogę sobie posiedzieć w domu, a nie w szkole. Pozdrawiam. ;)
OdpowiedzUsuńTeż nie lubię jesieni. Nie lubie tej pogody, że rano jest zimno w południe ciepło. Lubie za to gdy spadają liście, gdy pogoda jest w miarę stała, mogę się normalnie ubrać, założyć swoje buty na obcasie i słuchając muzyki oglądać czerwone listki spadające z drzew i kopać kasztany xD Ale to szybko przemija, ciągle pada deszcz, jest smutno, szaro... Wole chyba zimę.
OdpowiedzUsuńUwielbiam siebie w wersji jesiennej.
OdpowiedzUsuńPolecam na jesienne wieczory: Agatha - "Because"
Ja lubię początki jesieni, kiedy pogoda jeszcze jako tako dopisuję. Potem tracę chęci do działania i tak samo jak w Twoim przypadku, całkowicie opuszcza mnie motywacja.
OdpowiedzUsuńNajgorsze jest w tym wszystkim to, że czekolada na takie dni działa idealnie, a potem gdy zaczyna się wiosna trzeba zasuwać na rowerze, żeby to spalić^^