Śnieżka w całej okazałości, możecie podziwiać ;) |
Jaka jest recepta na udany wyjazd? Cóż, chyba przede wszystkim potrzebne jest dobre towarzystwo. Pod tym względem te cztery dni w Karpaczu chyba nie mogły być lepsze. Jeśli masz przy sobie kogoś, z kim przejdziesz pół miasta w poszukiwaniu wykreślanek, kto zrobi ci gorącą herbatę, gdy żołądek odmówi posłuszeństwa i kto zaskoczy cię kwiatami w najmniej oczekiwanym momencie, to zdecydowanie nie możesz narzekać. Miejsce również dobraliśmy znakomicie, biorąc pod uwagę fakt, jak wielką miłością darzę góry. Pogoda? Było słonecznie, choć nie upalnie, zatem mieliśmy idealne warunki do pieszych wędrówek. Krótko mówiąc cały wypad oceniam bardzo pozytywnie, były to jedne z najlepszych wakacji w moim życiu. Tymczasem po powrocie do domu odnowiłam mój stały rytm dnia. Wolne chwile spędzam leniwie, leżąc przed telewizorem lub czytając książki, które znów zaczęłam pochłaniać w ogromnych ilościach. Aktualnie przerzuciłam się na literaturę francuską - tak w ramach oswajania się ze studiami. Co prawda pozostało mi jeszcze półtora miesiąca wolnego, ale podejrzewam, że ten czas zleci mi w zastraszającym tempie i ani się obejrzę, a na dobre zacznę studenckie życie. Z jednej strony się cieszę, z drugiej mam sporo obaw, ale teraz nie zamierzam się tym wszystkim przejmować. Planuję za to rozpoczęcie bardziej aktywnego trybu życia. Póki co skończyło się na 30 minutach ćwiczeń z Ewą Chodakowską, które wycisnęły ze mnie siódme poty. Ten cały sport to chyba nie moja bajka, zważywszy na to, że jestem urodzonym leniem. Na wysiłek z panią Ewą nie mam siły, ale może dam radę wykrzesać z siebie choć trochę energii, by pojeździć rowerem po okolicy. Pogoda cały czas mnie do tego zachęca, więc chyba się skuszę.
Na zakończenie miły akcent muzyczny. Coeur de Pirate - Place de la république
Jak ja Cię wkurzałam ciastem, tak Ty mnie teraz Karpaczem ;D Uwielbiam, uwielbiam, uwielbiam! Swego czasu Ojciec Płodziciel tam mieszkał i często do niego jeździłam.
OdpowiedzUsuńZemsta jest słodka, muahaha! ;D Też bardzo polubiłam Karpacz, chociaż byłam tam tylko dwukrotnie.
UsuńA ja właśnie zrobiłam ciasto z jeżynami :) A byłaś w Western City?
UsuńNo weeeź, nie kuś! :D Planowaliśmy iść, ale jakoś nie wyszło ostatecznie. Dużo straciłam? ;>
UsuńFajne jest ;P Szczególnie menu w tych knajpach... nie ogarniasz, co zamawiasz ;d
UsuńKurczę, to muszę się kiedyś koniecznie wybrać :D Myślę, że będzie okazja, bo zamierzam jeszcze wrócić do Karpacza ;)
UsuńTeż tam muszę pojechać ^^ A byłaś na tych saneczkach? Wypas ;D
UsuńNa saneczkach byłam, ubawiłam się jak dzieciak :D
UsuńBoskie są! ^^
UsuńOj tak, towarzystwo jest najważniejsze! :D
OdpowiedzUsuńZdecydowanie, dobre towarzystwo to gwarancja świetnej atmosfery ;)
UsuńAle miejsce i pogoda też mają znaczenie :)
UsuńOczywiście, ale z fajnymi ludźmi nawet w deszczu będziesz się świetnie bawić :)
UsuńAle możesz się przeziębić :P
UsuńCzym jest niewinne przeziębienie w porównaniu do niezapomnianych wspomnień? ;D
UsuńNo wiesz, niewyleczone może mieć przykre konsekwencje. :P
UsuńJeśli już dopadnie to trzeba leżeć i to odchorować, bo niestety dobrze wiem, co oznacza niewyleczone przeziębienie ;P
UsuńNo właśnie. ;) A ja nie lubię leżeć, jak jestem chora, za to zdrowa mogę przeleżeć całe dnie. :P
UsuńHaha, mam to samo xD Jak jestem chora to wręcz wariuję z nudów, a jak jestem zdrowa to całodobowe leżenie jakoś mi nie przeszkadza ;)
UsuńNiektórym nigdy nie dogodzisz. :D
UsuńJaki swojki widoczek...Nic sie Śnieżka nie zmieniła przez te 6 lat. No nie, teraz chyba nie ma tych spodków na szczycie? Podobno trzeba było je remontować? Jakie wspomnienia weterana-Karpacz to moje pierwsze góry, pojechałąm z rodzicami jako zupelny brzdąc i do teraz pamiętam ciemną linię gór rysującą sie za oknem...Bylo bosko, karkonosze po prostu mają taka wspaniają energię, ktora emanuje na turystów...
OdpowiedzUsuńCo do spodków to w sumie jestem kiepsko poinformowana, niestety. Zgadzam się, energia w tych górach jest naprawdę niesamowita. Niby zawsze wolałam Tatry, ale teraz pokochałam Karkonosze równie mocno :)
Usuń...góry uwielbiam a nawet kocham, ale na zdjęciach albo widokówkach - wolę morze...
OdpowiedzUsuńGóry na widokówkach są przecież przecudowne!
UsuńKocham góry. Zazdroszczę Ci tego wypadu, sama chciałabym tam pojechać, ale w tym roku nie mam warunków.
OdpowiedzUsuńOdpowiednie towarzystwo faktycznie jest podstawą dobrego wyjazdu.
Ja w tym roku wybrałam sport i leniuchowanie + książki.
Pozdrawiam :)
Oj, ja też kocham, zawsze wolałam góry od morza ;)
UsuńSport + leniuchowanie + książki również brzmi całkiem przyjemnie, także nie ma na co narzekać ;D
Miło słyszeć, że dobrze spędziłaś czas. A Ewka nie jest aż taka straszna, ćwiczę z nią od czerwca i muszę przyznać, że efekty widzę. ^^ A też nie ćwiczę codziennie. Tak czy inaczej, obyś wytrwała jak najdłużej. Podobno Polacy są bardzo leniwi, jeśli chodzi o ćwiczenia, więc wiesz, nie ma co tej grupy powiększać. :D
OdpowiedzUsuńPodziwiam, że ćwiczysz, ja mam słomiany zapał do wszystkiego, więc również z Ewką mi nie wyszło i niestety powiększam grupę leniwych Polaków ;p
UsuńJeśli ja też zacznę ćwiczyć z Ewą Chodakowską, to jestem pewna, że koniec świata będzie bliski, napraaawdę bliski. Ale na to się nie zapowiada, chyba zdążysz pójść na studia, a ja poznam uroki klasy maturalnej. ;)
OdpowiedzUsuńHaha, nigdy nie wiesz, co się stanie, może akurat coś natchnie cię do ćwiczeń :>
UsuńJak świetnie! :) Cieszę się, że wyjazd był udany,
OdpowiedzUsuńJa ćwiczę z Ewą 6-minutówki - uwielbiam to :D Intensywny trening, ale daje dość szybko efekty, pierwsze dni są okropne, ale potem to się robi naprawdę przyjemne :D
Te 6-minutowe treningi brzmią naprawdę spoko, więc chyba się na nie zdecyduję, może tym razem się nie poddam tak łatwo ;)
UsuńPolecam :) Wystarczy wybrać połowę z 10 oferowanych przez Ewkę treningów, a jak się któraś część znudzi, można ją zamienić :) To mi się chyba najbardziej w tym podoba.
UsuńTeż byłam na Śnieżce, fakt 7 lat temu. Wejście było jeszcze OK, gorzej z zejściem po wertepach. Czyżby początek studiów na filologi romańskiej?
OdpowiedzUsuńhttp://pi-razy-drzwi.blogspot.com/
Rzeczywiście, zejście jest dość męczące. Owszem, filologia romańska ;)
UsuńJa zawsze wyjeżdżam tylko po to, aby spędzić czas z ludźmi. Dla mnie nieważne gdzie, ale z kim!
OdpowiedzUsuńZdecydowanie się z tym zgadzam, towarzystwo może nam wynagrodzić nawet najgorsze warunki ;)
UsuńBłagam tylko nie Karpacz. Co w nim jest takiego,że ludzie z tak wielką chęcią do niego wracają? Ja właśnie z uciekam po 20 latach życia na tym zadupiu ;c.
OdpowiedzUsuń