Pisane przy: Aerosmith - Walk This Way
Od kilku lat święta, bez różnicy które, jakoś przestały mnie już cieszyć. Chyba dopiero będąc dorosłą osobą dostrzegłam, ile pracy i zamieszania się z nimi wiąże. Ponadto to wszystko jakoś straciło swoja magię. Jako dziecko świąteczne wydarzenia uznawałam za wyjątkowe, nadzwyczajne, te wszystkie obrzędy były dla mnie niezwykle ciekawe. Z czasem wszystko się zmieniło. Mamy Wielkanoc, choć właściwie czuję się jak w każdy inny, typowy weekend. No, może oprócz kwestii kulinarnej, gdyż od rana podjadam z kuchni różne pyszności. Jest wśród nich zrobiona przeze mnie sałatka (tak, tak, musiałam się pochwalić, zrobiłam coś sama i zachowałam wszystkie palce), a także sernik mamy, który jest najlepszy na świecie, bez dwóch zdań! Wracając do sedna - oprócz masy jedzenia w domu właściwie nic się nie zmieniło. Każdy robi to co zwykle. Mama czyta, tata gra, babcia rozwiązuje krzyżówki, dziadka wiecznie gdzieś nosi po wsi, a ja grywam w pasjansa i właśnie po raz pierwszy ułożyłam Pająka z czterema kolorami, hehehe. Za oknem śnieg, co już całkiem niszczy jakąkolwiek świąteczną atmosferę. Co z tego, że msze, że święconka, że rzeżucha, jajka, goście? Nie wiem dlaczego, ale te wszystkie rzeczy zaczynają mnie z roku na rok jakoś bardziej irytować. Gdzie się podziało dziecinne uwielbienie dla tego typu imprez? Ostatnio coraz częściej myślę o tym, że będąc małą dziewczynką byłam szczęśliwsza, wszystko wydawało mi się takie wspaniałe i proste, a największym problemem był fakt, że z jakiejś przyczyny nie mogłam wyjść na dwór. W tej chwili jest właściwie na odwrót, bo niechętnie ruszam się z domu, strasznie rozleniwiłam się przez te wszystkie lata. Przyjemnie byłoby chociaż na chwilę wrócić do czasów przedszkolnych i wczesnoszkolnych i odzyskać choć odrobinę optymistycznego podejścia.
Ciągle marudzę ostatnio, na wszystko. Co więcej, podobno w złości robię taką minę:
Nie wiem, czy śmiać się czy płakać. |
W każdym razie, na zakończenie tego chaotycznego postu życzę Wam wspaniałych, radosnych świąt w gronie rodziny oraz smacznego jajka. ;)
heehehhe ten mis jest najlepszy :D
OdpowiedzUsuńTeż mi się podoba :P Chociaż szczerze mówiąc wolałabym tak nie wyglądać ;d
UsuńTo wszyscy teraz jakoś tak tracą poczucie tej magii świąt. Dobrze Ci jest tak podjadać ;P Ja (nie)stety musiałam nawet sama w domu zostać, bo jestem na prochach... no i nawet nie mogę sobie nic z lodówki uszczypnąć, bo dieta. Gratuluję ;P Kurczę, aż bym sobie zagrała w pasjansa ;D Hahaha ;D Fajny ten misiek ;D I wzajemnie! :)
OdpowiedzUsuńTo podjadanie jest jedynym czynnikiem wpływającym na to, że odczuwam, że w ogóle są święta ;p
UsuńMisiek też mi się podoba, chociaż nie wiem, czy chcę tak wyglądać xD
Dziękuję!
Tęsknię trochę za tym :(
UsuńWystarczy, że misiek tak wygląda ;D
Ten gif jest cudowny haha :D co do magii świąt - też jej nie czuję. niestety
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że rzeczywiście fajny :P
UsuńŚwiątecznej magii chyba sporo osób już nie czuje, a szkoda.
Ugh, chodzenie do kościoła ze święconką nigdy nie należało do moich ulubionych zajęć. Najfajniejsze było szukanie prezentów!
OdpowiedzUsuńO taaak, w przedszkolu zawsze chowali nam koszyki gdzieś w lesie, szukanie było niezłą frajdą! ;d
UsuńAle super! Mogę sobie wyobrazić, że zabawa była przednia!
UsuńInformuję, że adres bloga freeway-of-love uległ zmianie na www.thepaulen.blogspot.com . Więc jeśli posiadałeś/aś mnie w linkach proszę, ni zapomnij o zaktualizowaniu adresu bloga. Pozdrawiam ciepło, Paulen.
OdpowiedzUsuńEch, mam tak samo. :(
OdpowiedzUsuńWesołych świąt, mimo wszystko. :)
z tą radością znikająca z biegiem lat z powodu świat, to chyba każdego to dopada :)
OdpowiedzUsuń...kurczę tez tam mam, człowiek się starzeje , gnuśnieje i nie potrafi cieszyć się drobnostką. Misiek zarąbiasty...
OdpowiedzUsuńDokładnie, tracimy tę radość życia, niestety.
UsuńNie mam pojęcia dlaczego tak się dzieje, ale ja także nie czuję już świąt. Dzień jak co dzień. A jak się zbliża okres świąteczny dostaję szału.
OdpowiedzUsuńNie wiem, może ktoś kiedyś odczaruje mi święta, a tymczasem nie! Świętom stanowczo mówię NIE!
Może nie irytują mnie one aż tak bardzo, ale ta atmosfera przestała mnie już bawić.
UsuńZ czasem wszystko traci swoją magię.. a szkoda.
OdpowiedzUsuńOj szkoda, szkoda.
UsuńZ biegiem czasu zauważam,że wszystko się zmienia. Tradycję,podejście do życia. Wszystko blaknie. I nie jest takie jak było ...
OdpowiedzUsuńOstatnio wciąż tego słucham. I w ogóle Aerosmith ;)
OdpowiedzUsuńNa mnie już święta nie robią wrażenia. Niepotrzebne zamieszanie. A szkoda, bo idea fajna ;)
Ja właśnie też nie mogę się od tego uwolnić ;)
UsuńDokładnie, to zamieszanie chyba jest najgorsze. Tyle hałasu o nic.
A ja się zatrułem dzień przed świętami i nic nie mogłem jeść podczas nich :P
OdpowiedzUsuńI nie wiem czemu mnie to cieszy xD
Haha, przynajmniej leżałeś w spokoju w domku, zamiast sprzątać, szykować i odwiedzać gości. To ma swoje plusy ;)
UsuńTak, leżałem...
UsuńA na serio, to w sumie racja, a jeszcze mogę się pochwalić, że przez dwa dni głodówki, jestem jedyną osobą w Polsce, która schudła na święta :P
Rzeczywiście nie znam innych, którzy schudli, bo sama również zaliczam się do grupy, która przytyła ;p W moim przypadku to dobrze, walczę z niedowagą i nareszcie widać efekty ;)
UsuńNiedowaga, weź.
UsuńCzuję się i tak strasznie przy moim bracie, wygląda jak reklama wycieczek do Oświęcimia i jeszcze wziął i mnie przerósł. Chyba mu nogi utnę i niestety to nie żart...
Pająk z czterema kolorami? :O mistrzu mój!
OdpowiedzUsuńU mnie święta też w sumie nic niezwykłego... Ot, brat wpadł, z koszyczkiem do kościoła, bigos, żurek, dużo Pepsi.