Tym razem muzyka na początku: Alice In Chains - Would?
Jak to zwykle bywa, moje ambitne plany spełzły na niczym. Całe święta przeleżałam do góry brzuchem obżerając się i okupując komputer na zmianę. Dziś postanowiłam zmienić to choć trochę, a zatem właśnie zabieram się za rozwiązywanie testów na prawo jazdy, tak w ramach treningu. Egzamin zbliża się wielkimi krokami, a ja czuję się w tej chwili kompletnie zdezorientowana wyjeżdżając do miasta. Staram się jednak być dobrej myśli, bo każdy ma jakąś szansę, by zdać. Trzymajcie kciuki w styczniu, bo przyda mi się dużo szczęścia i pozytywnej energii.
Skończyły się święta, a zatem nadszedł czas na małe podsumowanie. Mówiąc krótko - było dość średnio. Prezenty wspaniałe, choinka piękna, jedzenie pyszne, relacje domowników bardzo poprawne, ale co z tego? Atmosfery bożonarodzeniowej nie poczułam nawet przez moment. Może to wina braku śniegu (tak, droga zimo, znów sobie poszłaś nie w porę). A może po prostu jestem za stara na to wszystko i już nigdy nie poczuję tej całej, świątecznej magii. Ciężko stwierdzić. Mam nadzieję, że chociaż urok Sylwestra będę potrafiła w tym roku docenić, bo szykuje się naprawdę fajna domówka w gronie dobrych znajomych. Wracając jednak do świąt - idąc w Wigilię na pasterkę spostrzegłam zabawną rzecz. To wieczorne wyjście dla młodzieży jest świetną okazją do spotkania się ze znajomymi i udania się wraz z nimi na piwo lub inne napoje wyskokowe. Pasterka, czyli msza będąca kulminacyjnym punktem oczekiwań na narodziny Chrystusa, stała się pretekstem, żeby najzwyczajniej w świecie się nachlać. Przez chwilę miałam wrażenie, że to ze mną jest coś nie tak, bo nie dołączyłam do tej rozrywkowej ekipy tylko zostałam grzecznie w kościele, śpiewając kolędy. Po chwili jednak zrozumiałam, że to ich zachowanie jest w pewnym sensie śmieszne i żałosne. Jestem świadoma, że być może część z was postąpiła kilka dni temu podobnie do moich znajomych. Nie chcę nikogo oceniać, bo nie do mnie to należy. Przytaczam jedynie moje spostrzeżenia, ponieważ całe zajście wydało mi się co najmniej dziwne. Najśmieszniejsze jest to, że po owym wyjściu młody obywatel wraca grzecznie do domu, a niczego nieświadomy rodzic cieszy się, że syn czy córka zachowuje się tak przykładnie. Świat oszalał.
Wątpię, bym napisała tu coś jeszcze przed Sylwestrem, a zatem życzę Wam wszystkim wspaniałego, szczęśliwego, obfitego w pozytywne wydarzenia nowego roku! :)
Szału nie było, ale za to stroik ładny. |
Ja też miałam ambitne plany na te ferie - Potopu mi się zachciało czytać, a skończyłam z “Ostatnią piosenką“ Sparksa, czego zapewne nie pochwali moja polonistka :)
OdpowiedzUsuńJa świąteczną magię to czuję góra może parę godzin w dniu wigilii. Może znów poczuję całkowity czar, gdy już będę mieć własne dzieci i na nowo powróci zabawa w Mikołaja i tym podobne sprawy?... :) ale kiedy to będzie...
Niestety, w święta nie ma co liczyć na przypływ energii, bo wszyscy się rozleniwiają :P
UsuńMasz rację, gdy założymy własne rodziny ta świąteczna magia chyba na chwile powróci :)
piszesz co raz ładniej, pięknie wygładasz stylistycznie!
OdpowiedzUsuńtak właśnie myślałem, że skoro tyle ludzi wychodzi tego wieczoru to jest większe prawdopodobieństwo dostania po mordzie niż normalnie :P
:)
UsuńDokładnie, aż strach z domu wychodzić!
Wiele ludzi młodych, nawet jak i starszych zamiast na pasterkę udają się pod sklep albo do parku i chleją pod pretekstem "narodziny Chrystusa trzeba oblać". Żenada !!!
OdpowiedzUsuńTaka wymówka jest doprawdy żałosna, ale co zrobić, nie zmienimy ludzkiego podejścia.
UsuńNaprawdę myślisz, że rodzice są aż tak naiwni? Nie sądzę, a na pewno nie wszyscy.
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego w nowym roku. :)
Wszyscy na pewno nie, ale wielu niestety tak.
UsuńDziękuję bardzo i wzajemnie ;)
zatem powodzenia w styczniu na egzaminie:) wiesz, że wg. psychologów egzamin na prawo jazdy jest większym stresem niż obrona pracy magisterskiej, matura i poród?
OdpowiedzUsuńa ambitne plany często przegrywają z lenistwem, ale ktoś mi kiedyś rzekł, że czas spezony przyjemnie nie jest czasem zmarnowanym:)
wszyscy piszą że nie cuzli atmosfery świąt. dziwi mnie to, bo ja jako wyznawca innej religii ją czułam, a katolicy nie mogą? wow:D
w ogóle w naszym świecie, sród młodych ludzi, tak do 30 powiedzmy wszystko jest teraz tylko pretektem, żeby się nachlać. to jest cholerernie smutne moim zdaniem...
pozdrawiam:)sądzę, że będę tu wpadać, podoba mi się:)
autoportretodczuwalny.bloog.pl
Ot, zgodzę się z przedmówczynią - dziwi mnie, że katolicy nie czuli świąt, kiedy ja, ateistka jakby nie było, cieszyłam się z nich jak dziecko. Coś jest nie tak o.o
UsuńKurde, nie straszcie mnie tym egzaminem jeszcze bardziej ;D
UsuńCo do tej całej świątecznej atmosfery - rzeczywiście dziwna sprawa, że wy, ateiści, czujecie ją bardziej niż katolicy. Nie wiem co jest tego przyczyną.
znaczy chwila, ja nie jestem ateistką, bynajmniej:D dobra, trochę ateizuję, ale moja eklektyczna religia na to pozwala:)
Usuńi nie straszymy, nie straszymy, ot, fakt stwierdzenia stresu, skoro i tak go masz:D
Czasami też wydaje mi się, że jestem za stara, żeby cieszyć się tak niepoprawnie z każdego świątecznego dnia. Może coś w tym rzeczywiście jest..?
OdpowiedzUsuńTrzymaj się ciepło.. no i lepszego nowego roku (:
Z wiekiem chyba niektóre rzeczy po prostu przestają mieć tak duże znaczenie i nie cieszą już tak, jak kiedyś.
UsuńOj przydałby się lepszy, oby Tobie nowy rok też minął wspaniale :)
"Potem się zrywasz, że niby na pasterkę. Sms do zioma - na CPN'ie kup butelkę" - Brudne serca
OdpowiedzUsuńTak to właśnie z tą pasterką jest. Ja osobiście nie wierze w Boga, dlatego dla mnie ta opcja jest wspaniała, bo swięta obchodzę ze względu na rodzinę i tradycję, ale w to wszystko nie wierzę, jednak gdyby człowiek miał iść na tę mszę z przymusu to jednak lepiej, zeby poszedł i się napił. Przynajmniej nie będzie zakłamanym katolikiem :)
U mnie na szczęście troche śniegu w wigilię jeszcze było :D
Szkoda tylko, że właśnie ci "zagorzali katolicy" okłamują bliskich i w czasie pasterki siedzą pod sklepem pijąc tanie wino. Tobie jako ateistce się nie dziwię :)
UsuńU mnie niestety ze śniegu nic nie zostało, a szkoda :(
Nie jesteś za stara - nigdy nie jest się dość starym, żeby nie móc poczuć magii świąt ;) czasem po prostu się ją czuje albo nie.
OdpowiedzUsuńA kciuki na pewno będę trzymała! :)
No i ta pasterka... Ludzi się nie zmieni. Nie ma co na to liczyć.
Masz rację, bo w zeszłym roku czułam, a w tym nie, choć wcale aż tak bardzo się nie zestarzałam. Widocznie coś mi musiało tę atmosferę zepsuć.
UsuńDzięki, trzymaj mocno, przyda się! :)
Co do pasterki nasuwa mi się tylko jedno słowo - żenada.
Wreszcie ktoś uważa tak samo jak ja, jeśli chodzi o pasterkę! Nie jestem jakoś specjalnie pobożna, ale istnieją pewne świętości, które trzeba uszanować. W tym roku udałam się na mszę o północy wraz z dwiema przyjaciółkami i, tak samo jak ty, widziałam grupki młodzieży z piwem w jednej i papierosem w drugiej ręce. Jak dla mnie jest to gruba przesada i w pełni się z tobą zgadzam.
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego Nowego Roku! :*
U mnie nn.
Widzę, że nie tylko u mnie tak się dzieje, niestety. Szkoda, że ludzie nie potrafią wykazać szacunku.
UsuńTobie również wszystkiego dobrego na nowy rok! :)
A ja w tym roku czułam magie świąt ! :) i nie mam pojęcia od czego jest to zależne ;p WSZYSTKIEGO dobrego w Nowym Roku ;)
OdpowiedzUsuńJa w zeszłym roku czułam, a w tym nie i również nie wiem, od czego to zależy :P Dziękuję, wzajemnie :)
UsuńNie byłam w tym roku na pasterce, ale po rozmowach, jakie słyszałam w ostatnie dni szkoły, muszę powiedzieć, że mam podobnych znajomych, niestety. I w przeciwieństwie do nich też nie widzę w tym nic fajnego i zabawnego. :x
OdpowiedzUsuńŻyczę udanego Sylwestra :)
Lepiej zostać w domu, niż okłamać rodziców i pod pretekstem wyjścia na mszę skoczyć na piwko.
UsuńBył całkiem udany, dziękuję :) Mam nadzieję, że Ty również dobrze się bawiłaś :)
Na pasterce nigdy nie byłam i nie czuję, że coś poważnego mnie ominęło. Życzę ci wszystkiego dobrego w 2013 roku i oby spełniły się wszystkie twoje postanowienia! :)
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy jest to coś bardzo poważnego. Ja czasem idę, czasem nie, zależy od potrzeby ducha ;p
UsuńDziękuję, oby się spełniły ;) Tobie również życzę wszystkiego, co najlepsze :)
Może i atmosfery nie było, ale nie miałaś takiej klapy, jak u mnie ;D
OdpowiedzUsuńJa właśnie pierwszy raz od kilku lat niezwykle odczułam zbliżające się Święta i je wlaśnie. Ale nie z utętsknieniem z tego powodu, że nie trzeba będzie chodzić do szkoły (no dobra, też trochę). Czułam się jak dziecko czekające na prezent. Z tym, że ja czekałam na powtórne narodzenie się Chrystusa w moim sercu. I choć może sens tych Swiąt się zatracił, a komercja mydli nam oczy, wbijając do głowy inne priorytety to ja właście tak chcę przeżywać te Święta.
OdpowiedzUsuńBędzie dobrze z prawkiem. Ja właśnie zdałam 21.12 i to cudowne uczucie. Polecam! :P
A tam, atmosferę to se trzeba samemu stworzyć, a nie patrzeć czy śnieg jest, czy go nie ma :P.
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego w Nowym Roku! :D
u mnie też śniegu nie było.. I ja się z tego cieszyłem.:D
OdpowiedzUsuńKróliki są fajne, ale samce mają drobny minus - gwałcą wszystko, co napotkają. W ten sposób miałam kiedyś "zapłodnione" palce prawej ręki.
OdpowiedzUsuń